czwartek, 3 lipca 2014

Pasja jedna z wielu...

Mój mały wcześniaczek,dziecko z problemami zdrowotnymi....I kto by pomyślał patrząc dziś na niego.W głowie ma mnóstwo pomysłów,realizuje wszystkie swoje marzenia.
Jak był mały bardzo fascynowały go pszczoły i wszystko co było z tym związane.I oczywiście pewnego dnia stwierdził,że jak będzie już duży będzie miał swoje ule.Jak powiedział, tak zrobił.
Pierwsze ule były na spółkę z tatą.W końcu stwierdziliśmy,że dostanie ul na urodziny.Dostał na 13-stkę.Bardzo się cieszył i już, już chciał mieć w nim pszczoły.Nie czekał długo.Pszczoły pojawiły się niebawem.
Dba o nie,dokarmia kiedy trzeba,sprawdza,czy czegoś nie potrzebują no i oczywiście jak się czują.
Patrząc ostatnio na jego pracę(oczywiście z bezpiecznej odległości) uświadomiłam sobie,jak bardzo dorosły stał się nasz synek.Pewnego dnia nie będzie nas już potrzebował,tak bardzo jest już samodzielny.
Tak bardzo zaskakuje nas swoimi pomysłami i planami na przyszłość.
Aż trudno uwierzyć,że kiedyś usłyszeliśmy tak bardzo złe diagnozy.
Żadna z nich nie sprawdziła się :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz