Czytając
blogi innych zastanawiam się jak oni to robią.Blogi są ciekawe,wpisy
czyta się z zapartym tchem.A mój jest czasem taki ni z gruszki,ni z
pietruszki.Piszę o wszystkim i o niczym.Ale czyż nie właśnie po to one
są?
Właśnie.Można
przelać swoje myśli i być może poczuć się lepiej.Są sprawy,o których
nie potrafi się rozmawiać nawet z najbliższą osobą.Albo ta najbliższa
osoba po prostu nie ma ochoty cię słuchać,rozmawiać.I co wtedy?Dusi się w
sobie wszystko,zaciska zęby i robi dobrą minę do złej gry.Czasem ma się
gorsze dni,ale nikt tego nie zauważa.Musisz być
szczęśliwa,zadowolona,wszystko w domu musi być dopięte na ostatni
guzik,choć czasem nogi w dupę wchodzą.Nasuwa się pytanie,co z tym
szczęściem?Otóż jestem szczęśliwa,żeby nie było,że baba zrzędliwa
narzeka.Dzieciaczki zdrowe,więc tylko się cieszyć.Druga połówka po
całych dniach w pracy,a ja sama w czterech ścianach.I codziennie widzę
cudowny uśmiech naszej śmieszki,codziennie po kilka razy słyszę jej
płaczki.Czy czegoś mi brakuje?Owszem.Coś się zmieniło,coś chyba
pękło.Zainteresowanie,bo na pewno nie uczucie.Brakuje wspólnych
chwil,rozmów.Bliskości.Kiedyś wszystko było inne,spontan.I to było
cudowne.Teraz wszystko troszkę się przygasiło.Dzieci pochłaniają całą
naszą uwagę.Zmęczenie daje o sobie znać.No cóż,życie.
Mam
to co chciałam.Dwójkę dzieci i drugą połówkę przy sobie.Nie
narzekam,staram się jak każda mama.Miałam obawy,czy kolejne dziecko będę
umiała pokochać.Tek chyba myśli wiele osób.Jednak wystarczyło tylko
jedno spojrzenie i pojawiła się ogromna miłość do nieznanej dotąd
kruszynki.Już nie myślę,że jedno z dzieci może czuć się
źle.Wiadomo,córcia pochłania więcej mojej uwagi i bardziej mnie
potrzebuje.Syn to rozumie,ale tez jest moją kochana przyklejką.Nie
zaśnie bez buziaka i przytulenia.
Czasem
myślę,jak potoczyło by się nasze życie gdyby nie Adrian.Czy miałabym w
sobie siłę taka,jaka mam w sobie teraz?Czy potrafiłabym tak walczyć o
swoje?Czy byłabym taką osoba,jaką jestem dzisiaj?Pewnie nie.To właśnie
on nauczył mnie być silną.Dla niego pojawiła się w nas ogromna siła.
Kolejny
artykuł dał mi troszkę do myślenia.Ludzie postrzegają nas w różny
sposób.Jedni podziwiają,inni współczują.I to drugie jest chyba
najgorsze.Nie potrzebujemy współczucia,tylko czasem odrobinę pomocy.Nie
dałabym rady bez wsparcia kochanej osoby.Czasem chciałam udowodnić,że z
małej,cichej kobietki stałam się tygrysicą.I to taką,która potrafi
pokazać pazurki.A nauczyło mnie tego moje dziecko,życie i wola walki.
Jestes silna kobietka ...Fajnie wszystko napisane ...i powiem tak szczerze ...ze chyba w kazdym zwiazku w ktorym pojawiaja sie dzieci ...pozniej to one sa najwazniejsze !!!!!! ale taka kolej zycia ...MACIE SIEBIE i to najwazniejsze ...Rodzina jest w zyciu oparciem tym co daje sile !!!
OdpowiedzUsuń