niedziela, 2 marca 2014

Podsumowanie miesiąca

Kolejny miesiąc minął,a ja nawet nie wiem kiedy.Strasznie szybko te dni nam mijają.Ciągle to samo się robi,dzieje się nie wiele,więc nawet nie bardzo wiem,kiedy nadchodzi wieczór.Dzieciaki na szczęście zdrowe i z tego się cieszę.Mam tylko nadzieję,że nasze problemy są tylko chwilowe i nie długo wyjdziemy na prostą.Niestety odbija się to na naszej psychice,ale przecież nie o tym miałam pisać.
Luty był miesiącem pełnym niespodzianek i wizyt lekarskich z Adriankiem.Podana botulina działa :) i nóżki fajnie się prostują.Wizyta u neurologa nie wniosła nic nowego,ale to już rutyna.Po ostatnim rezonansie wiemy co jest przyczyną mpd u Adrianka.Niedotlenienie okołoporodowe i po nim dokonało spustoszenia (na szczęście nie dużego ) w mózgu.Na tyle jednak,aby było ono odpowiedzialne za spastykę i problemy związane z jego rozwojem fizycznym.
Mimo wszystko dobrze sobie radzi.Mieliśmy wiele szczęścia w tym całym nie szczęściu,kiedy to nasza pociecha postanowiła troszkę wcześniej na świecie się pojawić(dla przypomnienia 31 tc).Chociaż nie tyle on się spieszył,co został do tego zmuszony przez panią bakterię.
Jest lepiej,a przecież m.in. po to podana była botulina.Rehabilitacja nadal 3 razy w tygodniu,do tego inne zajęcia rehabilitacyjne + szkoła.Czasem to nasze dziecko bardzo jest zmęczone,zwłaszcza pod koniec tygodnia.
Nasza druga pociecha dostarcza nam mnóstwa wrażeń.Strasznie szybko idzie do przodu i tu najbardziej widać różnicę w rozwoju zdrowego dziecka,a dziecka z problemami.Dziś ma 9 miesięcy,potrafi wstawać na  nóżki trzymana za raczki,lub sama coś kombinuje,kiedy jest w łóżeczku.Nadal jest śmieszką i bardzo często się śmieje,uśmiecha...To chyba najbardziej pogodne dziecko,jakie znam.chociaż Adrian też był taki,a Wiktoria bardzo do niego podobna.Nawet pewne zachowania są takie same jak jego,gdy był w jej wieku.
Dzieciaki tatę swojego uwielbiają,który z racji naszych problemów więcej czasu spędza w domu.Adrian nawiązał a nim super kontakt i teraz to już na prawdę zachowują się jak ojciec z synem.A Wikula...No cóż,cyc mamusi,a córunia tatunia...



3 komentarze:

  1. Witajcie słonka ;))) Oj tak czas gna jak szalony mi tak naprawdę od świąt czas ucieka i jak przyszło zmienić kolejną kartkę w kalendarzu już na marzec to aż sama nie mogłam uwierzyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki co by wszelkie przeciwności losu jak najszybciej minęły i było tylko lepiej i lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ściskam Was mocno i buuuziaki posyłam :*

    OdpowiedzUsuń